I Niedziela Adwentu - 27 listopada 2011 roku
Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. Zostawił swój dom, powierzył swoim sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał. Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, mówię wszystkim: Czuwajcie!". Mk 13, 33-37 |
Gdyby nagle przyszedł do nas Chrystus, dzisiaj, w tej chwili, czy wyszlibyśmy do Niego, by Go przyjąć i powitać z wyciągniętymi rękami? A może wstydliwie, chcielibyśmy coś szybko zmienić, naprawić lub ukryć, tak aby przychodzący Pan tego nie zauważył?
I te właśnie pytania – winny być najważniejszymi pytaniami rozpoczynającego się dzisiaj Adwentu. Bo Adwent jest początkiem, ale i dopełnieniem czasu. Łacińskie zaś słowo adventus oznacza przybycie, przyjście Pana. Adwent wymaga więc od człowieka oczekiwania i wyjścia na spotkanie Przychodzącego Pana. I dopiero tak rozumiany Adwent staje się w życiu chrześcijan przeżywaniem tajemnicy człowieczego oczekiwania i wychodzenia na spotkanie przychodzącego Boga. Staje się czasem przygotowywania Mu drogi, aby przyszedł i znalazł nas, jak mówi adwentowa prefacja „czuwających na modlitwie i pełnych wdzięczności”.
Ks. Piotr