V. NIEDZIELA WIELKIEGO POSTU – 9 marca 2008r.
„Kiedy zaś Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu. Marta rzekła do Jezusa: Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga. Rzekł do niej Jezus: Brat twój zmartwychwstanie. Rzekła Marta do Niego: Wiem, że zmartwychwstanie w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym. Rzekł do niej Jezus: Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to? Odpowiedziała Mu: Tak, Panie! Ja wciąż wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat.” /J 11,2027/ |
Kolejny fragment Ewangelii według św. Jana, czytany w piątą niedzielę Wielkiego Postu, przygotowuje nas do pogłębienia refleksji nad tajemnicą zmartwychwstania.
Wiara w życie po życiu szerzyła się od dawna w narodach pogańskich. Pojmowano ją intuicyjnie i wyrażano ją w sposób budzący uśmiech politowania u ludzi współczesnych.
Jezus Chrystus przyszedł na ziemię nie tylko, aby utwierdzić naszą wiarę
w zmartwychwstanie, ale również po to, aby dać nam pewność kontynuacji życia w
innej rzeczywistości. Najpierw wybranym trzem apostołom pokazał tę
rzeczywistość w scenie Przemienienia na górze Tabor, potem Samarytance przy
studni objawia, że jest Mesjaszem. Wreszcie w obecności wielu świadków dokonuje
aktów wskrzeszenia zmarłych. Jednym z nich jest wskrzeszenie Łazarza, o którym
pisze Ewangelista. Zrozpaczonej, ale pełnej wiary Marcie Jezus mówi: „brat twój
zmartwychwstanie. Jak nie wierzyć Temu, który jest Prawdą, Zmartwychwstaniem i
Życiem? I stało się. Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: „Ojcze dziękuję Ci, żeś
Mnie wysłuchał...., aby uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał ” ( J. 11. 42). Łazarz
wyszedł
z grobu, a wielu Żydów uwierzyło w Jezusa jako Syna Bożego.
My żyjący współcześnie znamy wiele faktów potwierdzających zmartwychwstanie Pana Jezusa i dających podstawę do przyjęcia prawdy o naszym zmartwychwstaniu. Mamy duszę nieśmiertelną, która przeżywa tu na ziemi różne rozterki, upadki i powstania. Gdy popełniamy grzech ciężki, znajdujemy się w stanie śmierci duchowej. Wówczas - jak Łazarz - mamy spętane nogi i ręce. Czynimy różne wysiłki, a niewiele nam się udaje. Wierzymy w coś albo komuś i po jakimś czasie spotyka nas zawód. Szukamy winnych wokół siebie a nie w sobie. Tymczasem Jezus powołuje nas do życia, czyli wyjścia z grzechu. Jeśli chcesz możesz żyć
Zapraszam do samodzielnego rozważenia też słów Jezusa: „Ja jestem Drogą, Prawdą
i Życiem” … „kto we Mnie wierzy choćby i umarł, będzie żył”.
Chaber