„JASEŁKA, TROCHĘ POBOŻNE”

  

ROLE:

MARYJA

JÓZEF

ARCHANIOŁ

ANIOŁ 1

KRÓL 1

KRÓL 2

KRÓL 3

PASTERZ 1

PASTERZ 2

PASTERZ 3

BABA 1

BABA 2

SŁUGA

HEROD

DIABEŁ 1

DIABEŁ 2

DIABEŁ 3

 

SCENA 1

 

DIABEŁ 1

Hura! Zwycięstwo! Wygraliśmy!

DIABEŁ 2

Co się stało?

DIABEŁ 1

Jak to, nic nie wiesz?

DIABEŁ 3

Po raz pierwszy od tysiąca lat pokonaliśmy w przeciąganiu liny Anioły!

DIABEŁ 1

Hura! Zwycięstwo! Wygraliśmy!

DIABEŁ 2

 Jak się to stało? To niemożliwe..

DIABEŁ 1

Hura! Zwyciężyliśmy!

DIABEŁ 3

Było ciężko jak cholera… Upsss…

DIABEŁ 2

Tyle razy cię prosiłem, żebyś nie używał wulgarnych słów. Jeżeli naprawdę mamy coś w tym świecie zdziałać, to musimy udawać, że jesteśmy diabłami z klasą.

DIABEŁ 1

Hura! Zwyciężyliśmy!

DIABEŁ 3

On chyba oszalał z radości… Masz rację, ale tak trudno udawać, że nie jest się złym do końca!

DIABEŁ 2

Ale to konieczne, jeśli naprawdę chcemy rządzić na ziemi!

DIABEŁ 3

Wie, wiem… Zresztą przekonałem się o tym! Bo kiedy przeciągaliśmy tę linę to….

DIABEŁ 1

Hura! Zwycięstwo! Wygraliśmy!

DIABEŁ 3

Niech cię diabli wezmą! Cicho!

A zatem, kiedy przeciągaliśmy tę linę, to właściwie był remis, ale wtedy podszedł do nas jeden z tych pasterzy, którzy tu niedaleko pilnują owiec i stanął po naszej stronie. To przeważyło!

DIABEŁ 1

Hura! Zwycięstwo!

DIABEŁ 3

On uwierzył, że warto trzymać z nami. Swój chłop!

DIABEŁ 2

Ciekawe, dlaczego?

DIABEŁ 1

Słyszałem, że miał ostatnio dużo problemów. Żona mu choruje, a jego ukochane dziecko zmarło. Stracił chyba wiarę w tego ich dobrego Boga… Hura! Zwycięstwo!

DIABEŁ 3

Teraz ciemności opanują ziemię. My tu będziemy rządzić przez następne 1000 lat! Och, jak ja kocham ciemności!

DIABEŁ 2

Nie sądzę… Słyszałem, że ma się coś wydarzyć. Mówią, że ma przyjść jakiś Mesjasz – Zbawiciel, by uratować ludzi…

DIABEŁ 1

Kto? Zbawiciel? Bzdury! Nie ma takiej opcji! Wygraliśmy I my tu rządzimy!!!

 

SCENA 2

 

PASTERZ 1 /załamany siedzi i płacze/

Co ja zrobiłem… Co ja zrobiłem…

PASTERZ 2

Co mu jest? Powtarza to ciągle od godziny!

PASTERZ 3

Nie wiem. Mówił coś, że zdradził swojego anioła.

PASTERZ 2

Kogo? Jakiego anioła? Nie wierzę w anioły!

PASTERZ 3

A w diabły? Może diabły też nie istnieją?

PASTERZ 2

Też nie! To wszystko ludzkie wymysły. Ja wierzę w to, co widzę, słyszę, czego dotykam… Aaaaaa! /Wrzeszczy, bo diabeł włożył mu swój ogon do dłoni/

PASTERZ 3

Co się stało?

PASTERZ 2

 Sam nie wiem… Słyszałeś coś o Mesjaszu?

PASTERZ 3

Trochę. Ludzie na niego czekają, bo to podobno ktoś kto może zmienić życie każdego człowieka…

PASTERZ 1

Może zmienić życie? A moje? Moje też? /płacze/.

 

SCENA 3

 

ARCHANIOŁ

Maryjo, Przychodzę do Ciebie z radosną nowiną!

MARYJA

Kim jesteś, Panie?

ARCHANIOŁ

Jestem Archanioł Gabriel. Bóg wysłał mnie do Ciebie, bym Ci powiedział, że możesz być matką Jezusa Chrystusa – Bożego Syna. Możesz, jeśli się tylko zgodzisz.

MARYJA

Kimże ja jestem, żebym miała być matką Bożego Syna. Jestem tylko prostą, młodą, ubogą dziewczyną. Nie mam nawet męża.

ARCHANIOŁ

Maryjo, uwierz mi! Zostałaś wybrana przez samego Boga. Duch Święty sprawi, że urodzisz Syna. Wierzysz w to?

MARYJA

Wierzę… wierzę, że dla Boga nie ma nic niemożliwego.

ARCHANIOŁ

A  zatem?

MARYJA

Dobrze. Tak! Niech mi się stanie według słowa twojego.

 

SCENA 4

 

BABA 1

Kto tam puka po nocy?

JÓZEF

Jestem Józef, cieśla, a to moja żona Maryja. Chodzimy tak od domu do domu, ale nikt nie chce przyjąć nas na nocleg. Moja żona spodziewa się dziecka. Robi się ciemno i zimno. Prosimy, wpuść nas do swego domu.

BABA 1

Mówisz, że nikt nie chce was wpuścić do domu?

JÓZEF

Nikt

BABA 1

To pewnie muszą być jakieś powody… Mówisz, że nikt nie chce?

JÓZEF

Nikt

BABA1

No skoro nikt to ja … też was nie przyjmę /śmiech/. Głupia nie jestem! Swój rozum mam. /diabeł się cieszy/

MARYJA

Józefie, spróbujmy jeszcze w tym domu..

BABA 2

Kto tam puka, jaka sprawa?

JÓZEF

Szukamy noclegu. Jesteśmy z Nazaretu. Moja żona niedługo urodzi dziecko.

MARYJA

Prosimy, przyjmij nas.

BABA 2

Miejsca u mnie dużo! … Ale nie dla przybłędów! Nowy sklep otworzyłam… Czynny całą dobę! Nikt tu jeszcze takiego nie ma. Dużo mnie kosztował. I teraz potrzebuję pieniędzy na spłatę kredytu. Dużo pieniążków mi trzeba. Macie pieniążki, to was przyjmę..

JÓZEF

Nie mamy.

BABA 2

A złoto jakieś. Złoto też lubię. Złoto też mogę przyjąć!

MARYJA

Nic nie mamy.

BABA 2

To z Panem Bogiem… dobrzy ludzie /śmiech/

Poczekajcie…. Nie jestem taka zła na jaką wyglądam… Tam za naszym osiedlem, po drugiej stronie drogi jest taka stara opuszczona szopa. Kiedyś chcieliśmy zbudować tam obok świątynię – bo to piękne miejsce, ale każdy ma tyle ważniejszych spraw na głowie Tam możecie się zatrzymać…. Za darmo /śmiech/.

 

SCENA 5

 

SŁUGA

Panie, jacyś ludzie bardzo chcą się z tobą zobaczyć. Mówią, że są Mędrcami ze Wschodu.

HEROD

To pięknie! Na pewno chcą mi oddać pokłon! Uwielbiam to!

Czy mają jakieś prezenty? Mów szybko!

SŁUGA

Nie wiem, Panie, ale wyglądają na bardzo zamożnych…

HEROD

To lubię! Kiedy słudzy oddają mi pokłon, to mnie cieszy – nie powiem. Bo lubię widzieć, jak ludzie kochają swego Heroda. Ale kiedy przybywa ktoś z daleka, by upaść przede mną na kolana, by uwielbić mnie, wtedy, wtedy, wtedy… /cieszy się jak dziecko/. Wprowadzić!!!

KRÓL 1

Panie, jesteśmy Melchior, Kacper i Baltazar. Idziemy z daleka za gwiazdą…

HEROD

Pięknie! Ślicznie! Nikt mnie jeszcze nie nazywał gwiazdą. Nieźle się zaczyna… Mówcie dalej!

KRÓL 2

Idziemy z daleka za tajemniczą gwiazdą, którą zobaczyliśmy na niebie. Ona pokazuje nam miejsce, w którym mamy spotkać nowego króla – Władcę Całego Świata.

KRÓL 3

Chcemy oddać Mu cześć.

HEROD

Co? Jakiego króla? Ja tu jestem królem!!!

KRÓL 3

Ciebie pozdrawiamy, ale szukamy Mesjasza.

KRÓL 2

Chcemy ofiarować Mu dary.

HEROD

Mesjasza, powiadasz… Nie znam żadnego Mesjasza, ale … chętnie sam się z nim rozprawi…. to jest …zobaczę. /Do sługi/: Kiedy będą wracać, niech zajdą i powiedzą, gdzie Go można spotkać. Tego… Mesjasza /śmiech/. /Do Mędrców/: A teraz żegnam! Jestem zmęczony!

/Po wyjściu/:

HEROD

Nie oddali mi pokłonu! Szukają nowego króla… Mesjasza… To przez Niego! Jeśli to dziecko, to trzeba się z Nim szybko rozprawić. Nie znoszę konkurentów. Nie mam litości dla konkurentów!!!

 

SCENA 6

 

PASTERZ 3

To dziwne. Ta gwiazda świeci zupełnie inaczej niż pozostałe.

PASTERZ 2

Jest większa i jaśniejsza… Ty, kto to? Wygląda jak anioł, no ale przecież nie ma aniołów!

PASTERZ 1

Jesteś głupi i ślepy! Jest dobro i zło. Są diabły i anioły. I jest Bóg, którego …ja zdradziłem..

PASTERZ 2

O czym ty mówisz?

ANIOŁ 1

Nie rozpaczaj! Przynoszę wam radosną nowinę. Tu niedaleko narodził się Zbawiciel – Jezus Chrystus! Bóg, który kocha każdego człowieka. Nigdy go nie opuszcza. Nawet wtedy, kiedy człowiek Go zdradza. To Bóg wybaczenia i miłości. Otwórzcie dla Niego swoje serca! Pójdźcie Mu się pokłonić!

PASTERZ 2

Jak pokłonić? A kto nas tam wpuści? Skoro to prawdziwy Bóg, to mieszka w zamku, a my jesteśmy tylko prostymi pasterzami owiec. A w ogóle – to ty istniejesz naprawdę?/dotyka anioła/.

ANIOŁ 1

Ten Bóg kocha ubogich. Nie ma względu na człowieka. Nie traćcie czasu!

PASTERZ 1

Nie wiem, jak wy, ale ja tam pójdę. Chcę powiedzieć temu Bogu, że Go bardzo potrzebuję. Przeproszę Go, a On mnie zrozumie. Aniele, pokaż mi drogę!

PASTERZ 3

Ja idę z tobą.

PASTERZ 2

Poczekajcie. Ja  też chcę! /Zdziwiony tym, co powiedział/… Chyba chcę. Nie do końca ufam temu, co ten tu mówi /pokazuje na anioła/, ale pójdę z wami. Może  wtedy uwierzę… Poczekajcie!.... Zobaczcie, co to za jedni? /pokazuje palcem na Mędrców, idących główna nawą/.

ANIOŁ 1

To Mędrcy ze Wschodu. Oni też idą do Jezusa. Chodźmy tam wszyscy!

/Wszyscy – w czasie śpiewu kolędy- zbliżają się do szopki/

 

SCENA 7

/W czasie śpiewu kolędy z końca głównej nawy słychać krzyk/

 

DIABEŁ 1

Anioły, czekamy na was! Chodźcie tu!

DIABEŁ 3

Zapomnieliście? Mieliśmy dziś przeciągać linę!!

DIABEŁ 1

Tchórze, czekamy na was!!!

/Anioły wcale nie maja ochoty odpowiadać, stoją zapatrzone w Jezusa/

DIABEŁ 1

Anioły, ile można czekać? Poddajecie się?

ANIOŁ 1

Te diabły zawsze wszystko muszą popsuć. Dla nich nie ma żadnej świętości.

/Schodzą na dół, podchodzą do liny i zaczyna się przeciąganie. Walka jest wyrównana. Wtedy od szopy idzie zdecydowanym krokiem Pasterz 1/

DIABEŁ 1

Janek, chodź do nas. Pomóż nam!

DIABEŁ 3

Brawo! Jesteś swój chłop!

/Pasterz 1 chwyta za linę po stronie aniołów/

DIABEŁ 1

Co robisz, zwariowałeś!!!

DIABEŁ 2

Przegraliśmy!

DIABEŁ 1

Ciągnij, nie gadaj!

DIABEŁ 2

A jednak!  Zło nie będzie panowało nad światem… /Puszcza linę i odchodzi/

DIABEŁ 1

Co robisz, wracaj!

DIABEŁ 3

Nie zapominaj, że jesteś diabłem! To do czegoś zobowiązuje!

DIABEŁ 2 / z oddali/

Nie macie szans. Jesteście żałośni. Nic nie rozumiecie? To Dziecko, które się narodziło to Bóg! Nigdy nie wygracie z Bogiem! Zło nigdy niw wygra z Dobrem!

/Jeszcze chwilę trwa pojedynek. Anioły zwyciężają, Diabeł 1 i 3 wywracają się, a potem szybko uciekają. Anioł 1 kładzie rękę na ramieniu Pasterza 1  i wszyscy wracają do szopy. Kolęda – „Bóg się rodzi…”.

Ks. Waldemar Waluk