Zamyślenia nad Ewangelią


 

III Niedziela Zwykła - 27.01.2013 roku

 

Wielu już starało się ułożyć opowiadanie o zdarzeniach, które się dokonały pośród nas, tak jak nam je przekazali ci, którzy od początku byli naocznymi świadkami i sługami słowa. Postanowiłem więc i ja zbadać dokładnie wszystko od pierwszych chwil i opisać ci po kolei, dostojny Teofilu, abyś się mógł przekonać o całkowitej pewności nauk, których ci udzielono…  Potem powrócił Jezus w mocy Ducha do Galilei, a wieść o Nim rozeszła się po całej okolicy. On zaś nauczał w ich synagogach, wysławiany przez wszystkich. Przyszedł również do Nazaretu, gdzie się wychował. W dzień szabatu udał się swoim zwyczajem do synagogi i powstał, aby czytać. Podano Mu księgę proroka Izajasza. Rozwinąwszy księgę, natrafił na miejsce, gdzie było napisane: Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie; abym uciśnionych odsyłał wolnymi, abym obwoływał rok łaski od Pana. Zwinąwszy księgę oddał słudze i usiadł; a oczy wszystkich w synagodze były w Nim utkwione. Począł więc mówić do nich: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli».

Łk 1,1-4: 4,14-21

         

Któż nie chciałby słyszeć dobrych nowin? Czy więzień nie marzy o wolności a niewidomy o przejrzeniu? Odpowiedzi na te pytania wydają się oczywiste. A jednak, czy na pewno? Dlaczego wielu przyzwoitych ludzi faszeruje swoje głowy wątpliwymi nowinami z telewizji, radia, Internetu itp., a nie znajduje wolnego czasu na refleksję nad Ewangelią, czyli „dobrą nowiną”. Może się mylę, ale spróbuj zapytać kilku przyjaciół o ostatnio usłyszaną Ewangelię w kościele. Delikatnie sprawdź czy ją pamiętają i zrozumieli jej przesłanie. Nie siedzimy w więzieniu, ale czy naprawdę jesteśmy wolni? Czy z obawy o utratę pracy lub ze strachu, że „mądrzejsi” nas wyśmieją, nie akceptujemy nowoczesnych poglądów na zabijanie nienarodzonych dzieci i beznadziejnie chorych starców, na in vitro, rewolucję seksualną i żywność genetycznie modyfikowaną? Czyż katolicy nie głosują na polityków, którzy ustanawiają prawa, stojące w jawnej sprzeczności z nauką samego Jezusa i Jego Kościoła? Mamy oczy widzące, ale czy widzimy prześladowanych i upokarzanych współbraci we wierze. Czy nie przymykamy oczu na zło w postaci kłamstwa, obłudy, korupcji, niemoralności itp.? Pewnie chcielibyśmy być lepsi, ale jesteśmy uwięzieni w gorsecie oficjalnie obowiązującej poprawności światopoglądowej, w której nie ma miejsca dla Chrystusa, jego krzyża i nauki. Czy chcemy rzeczywiście poznać prawdę, kiedy współczesny świat mówi podobnie jak Piłat „cóż to jest prawda”, albo ”każdy ma swoja prawdę”? Zastanówmy się, czy nie żyjemy równocześnie w dwóch światach, tj. w cywilizacji miłości głoszonej w Ewangelii i cywilizacji nienawiści i śmierci. W końcu jeden z tych światów trzeba wybrać.

 

PowrótDo góryHistoria<< PoprzednieNastępne >>